30 lis 2009

Zupa pewniak

Zupa - krem z marchwi

4 osoby

75 dag marchewki
1 łyżka startego (lub cienko pociętego) imbiru
1/2 kubeczka smietanki 30%
1/2 szklanki soku pomarańcz owego
1 cebula
750 ml bulionu z kurczaka
sól, pieprz, cynamon
prażone pestki dyni
oliwa (nie extra virgin)

Cebulę pokroić w talarki, wrzucić na rozgrzaną oliwę. Dodać imbir, mieszając podsmażyć, aż cebula się zeszkli. Wrzucić marchewkę i zalać bulionem. Gotować na małym ogniu ok. 30 minut, aż marchewka będzie miękka.
Ostudzić, zmiksować. Dodać sok pomarańczowy i śmietanę, podgrzać (na małym ogniu ok. 5 minut).
Dodać świeżo tartą sól, pieprz i cynamon.
Gęstą zupę-krem podawać posypaną uprażonymi na suchej patelni pestkami dyni.

Zupka ta zawsze wychodzi dobrze (a najsmaczniejsza jest ze świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy), jest moim numero uno wśród zup-kremów.



* przepis (lekko przeze mnie zmodyfikowany) pochodzi z dodatku do Gazety Wyborczej "Spotkanie z imbirem"

26 lis 2009

Ulubiona sałatka

Sałatka pasuje do wszystkiego, robię ją zawsze kiedy nie chce mi się myśleć nad dodatkiem. W ogóle chyba jestem od niej uzależniona. Smakuje wszystkim, no chyba, że ktoś nie lubi rukoli. Można ją też wykonać z mieszanki sałat, z rukolą lub bez, albo nawet z samej sałaty masłowej.

2-3 osoby

Sałata z rukoli z suszonymi pomidorami i słonecznikiem

mały pojemnik rukoli
5 suszonych pomidorów z zalewy
garść (lub dwie) słonecznika
parmezan
świeżo tarty pieprz
4 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżeczka miodu

Słonecznik uprażyć na suchej patelni. Pomidorki pokroić.
Rukolę rozłożyć na talerzu, posypać pomidorami suszonymi, słonecznikiem i pieprzem.
W słoiku wymieszać oliwę z miodem i octem balsamicznym. Polać sałatkę. Na koniec dodać plasterki parmezanu.

Smacznego!

25 lis 2009

Witaminki, witaminki...

Krem brokułowo - kalafiorowy z serem gorgonzola

4 osoby

- 1 brokuł
- 1 kalafior
- 2 łyżki soku z cytryny
- garść obranych migdałów
- śmietana 30% w kubeczku
- pęczek świeżej bazylii lub 1 łyżka suszonej
- garść świeżo startego parmezanu
- 10 dag gorgonzoli
- garść orzechów włoskich (opcjonalnie)
- sól, pieprz

Kalafior i brokuł umyć, podzielić na różyczki. Wrzucić do garnka, zalać wodą i gotować do miękkości.
Warzywa odcedzić, zachowując wodę z gotowania. Zmiksować z migdałami i bazylią. Zalać ponownie wodą z gotowania według uznania (tak aby uzyskać odpowiadającą nam konsystencję zupy kremu). Zagotować. Zdjąć z ognia, dodać cytrynę, pół kubeczka śmietany, posolić, popieprzyć, na koniec dodać tarty parmezan.

Podawać z pokruszonym serem gorgonzola oraz z uprażonymi na suchej patelni orzechami włoskimi.

20 lis 2009

Naleśniki dyniowo - serowe

3 osoby

Ciasto:

8-10 dag mąki
2 jaja
150 - 200 ml mleka
sól
olej do smażenia

Farsz:

40 dag miąższu dyni
2 łyżki oliwy
100 ml bulionu warzywnego (ekologicznego)
5 dag roszponki
10 dag sera pleśniowego (ja użyłam gorgonzoli)
pieprz

Mąkę, sól (szczyptę), jajka i mleko wymieszać trzepaczką, odstawić na godzinę do lodówki.
Smażyć cienkie naleśniki na niewielkiej ilości oleju. Trzymać w cieple.

Dynię pokroić w kostkę, zeszklić na oliwie, zalać bulionem i dusić przez 10 minut.
Odcedzić dynię, wymieszać z grubo pokrojoną roszponką i pokruszonym serem (1/3 sera odłożyć). Przyprawić pieprzem.

Wysmarować blachę oliwą, układać na niej naleśniki z nadzieniem, złożyć każdy naleśnik na pół (lub w trójkącik jeśli ktoś potrafi). Posypać resztą sera i zapiekać w temp. 200 stopni (15 minut).
Można przed podaniem posypać orzechami włoskimi.

Uprzedzam: koniecznie zapiec, dopiero wtedy farsz przechodzi smakiem sera i wszystko jest pysznie słonawe.

* przepis pochodzi z miesięcznika "Kuchnia" luty 2009 (sorpresa)

19 lis 2009

Sałata rzymska z karmelizowanym boczkiem

Wspominałam już, że miesięcznik "Kuchnia" to moje ulubione pismo? (no dobrze, na równi z Elle Decoration)
Opisana poniżej sałatka jest jednym z powodów mojego uwielbienia.

Sałata rzymska z karmelizowanym boczkiem

4 osoby

12 liści sałaty rzymskiej :)
10 dag boczku
1 łyżka syropu klonowego
3 łyżki octu balsamicznego
2 garści orzeszków pinii
2 łodygi selera naciowego
120 g sera pleśniowego (w oryginalnym przepisie roquefort, ja użyłam naszego Lazura)

Sos:
12 łyżek oliwy
4 łyżki soku z cytryny
1 łyżka musztardy Dijon

Składniki sosu wlać do słoiczka, zakręcić, mocno potrząsnąć, aż powstanie jednolita, gładka emulsja.

Sałatę umyć, osuszyć, porwać na kawałki.
Łodygi selera umyć i pokroić na drobne kawałki.
Boczek pokroić w jak najcieńsze plasterki, wrzucić na rozgrzaną patelnie teflonową. Kiedy boczek będzie chrupki wlać syrop klonowy i ocet, podgrzać, aż płyn odparuje i się skarmelizuje.
Orzechy pinii uprażyć na osobnej patelni.

Składniki połączyć. Na wierzch ułożyć boczek i pokruszone kawałki sera pleśniowego.
Polać sosem, podawać od razu.



* przepis (lekko zmodyfikowany) pochodzi z miesięcznika "Kuchnia" luty 2009

Nowe połączenia, jeszcze tyle przede mną...

Kuchnia jest moją pasją od 5 lat (czasem trudno mi w to samej uwierzyć, ale wcześniej nie umiałam nawet podgrzać mleka). Na początku wszystkie przepisy realizowałam bardzo skrupulatnie, jeśli brakowało mi jednego składnika od razu porzucałam dane danie. Z czasem nauczyłam się polegać na swoim smaku i doświadczeniu. Ale wiadomo, człowiek się ciągle uczy. Na pewne połączenia sama bym nigdy nie wpadła. Np. na połączenie ryby z serem pleśniowym. Jednak jeśli coś jest opisane w magazynie "Kuchnia" (luty 2009) to znaczy, że musi być pyszne. Oj, nie wiedziałam ile do tej pory traciłam...

Zapiekanka makaronowa z serem pleśniowym i łososiem:

2 osoby (my jemy raczej duże porcje)

250g makaronu penne
1 mała biała cebula
3 łyżki oliwy
1/2 łyżeczka gałki muszkatołowej
150 ml śmietany (12%)
skórka z 1/2 cytryny
100g sera pleśniowego (Gorgonzola, Cambozola lub Dor Blu)
100 g wędzonego łososia
10 pomidorków koktajlowych
świeżo tarty parmezan

Makaron ugotować al dente, odcedzić. Cytrynę sparzyć i zetrzeć skórkę. Łososia pokroić na małe plasterki.

Drobno pokrojoną cebulkę podsmażyć na oliwie, posypać gałką muszkatołową, zamieszać. Dodać śmietanę oraz skórkę z cytryny. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień, dodać ser. Mieszać, aż ser się rozpuści.

Wyłączyć ogień, dodać kawałki łososia i pomidorki. Wymieszać. Połączyć z makaronem i przełożyć do żaroodpornego naczynia. Posypać parmezanem (sporo). Piec w rozgrzanym piekarniku (180 stopni) przez 15-20 minut, aż na wierzchu powstanie złota, chrupiąca skórka.




4 lis 2009

Sandacz z karmelizowaną cytryną

Za oknem mgła i deszcz, w mieszkaniu piece nie mogą się rozgrzać. Chowam się pod kołdrę z cała stertą gazet i książek kulinarnych. Przerzucam kartki w poszukiwaniu rozgrzewających kolorowych dań, które szybciutko poprawią mi humor. Nawet spisywanie potrzebnych produktów wprowadza mnie w lepszy nastrój. Chili, limonka, cytryna....listę mam na najbliższe 3 tygodnie! Jeśli uda mi się zrealizować 3 z nich to będzie dobrze:)

Orientalny sandacz z marynowaną cytryną (połączenie dwóch przepisów - "Kuchnia" listopad 2008 i moja wariacja przepisu Liski z bloga White Plate: http://whiteplate.blogspot.com/2008/03/ryba-z-1001-nocy.html ).

dla 4 osób

Ryba w marynacie:

750 g filetów z sandacza
2 łyżeczki curry
1 łyżka mielonego kuminu
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 łyżeczka ostrej papryki
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżeczki obranego i startego świeżego
4 ząbki czosnku drobno pokrojone
4 łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny
olej ryżowy



Wszystkie składniki marynaty wymieszać w misce. Filety przeciąć pod skosem na pół, posilić i popieprzyć. Włożyć do marynaty i pozostawić na ok. 30 minut.

Na rozgrzanym oleju smażyć filety z każdej strony ok. 5 - 7 minut, delikatnie przewracać.

Karmelizowana cytryna:

2 cytryny
2 łyżki miodu
1 papryczka chili drobno pokrojona (ja zostawiłam pestki)
2 łyżki oliwa z oliwek (nie extra virgin)
sok z 1 limonki
sól gruboziarnista

Cytrynę sparzyć i pokroić na plasterki.
W rondelku rozgrzać oliwę, dodać pokrojone cytryny. Kiedy troszkę zmiękną, wlać miód, zamieszać. Dodać chili. Dusić ok. 5- 7 minut.
Zdjąć z ognia, polać sokiem z limonki i posypać solą.

Rybę podajemy obłożoną słodko - kwaśną cytryną.

Niestety ryba mi się troszkę rozpadła (kiepska patelnia), ale i tak była przepyszna.
Podałam ją z pieczonymi ziemniaczkami z piekarnika, zieloną sałatką z vinegrette i sałatką z fenkuła (przepis podam niedługo). Nikt nie narzekał. Wszystkim zrobiło się cieplej.

Cytrynowe risotto

Leniwy wieczór, nie chce mi się gotować, ale chce mi się jeść.
Od jakiegoś czasu nie uznaję kanapek na kolację. Niestety. Stałam się strasznie wymagająca.
A że ostatnio przed snem oglądam sobie "Nigella gryzie" to dzisiaj będzie cytrynowe risotto(odcinek "Jedzenie na pocieszenie").
Jeszcze nie wiem co sądzę o przepisach Nigelli, niektóre wydają mi się okropnie tłuste (przypominam, że oglądam je w łóżku, więc pewnie dlatego), ale to risotto wyglądało zachęcająco...i takie było.


Cytrynowe risotto

250 g ryżu Arborio
1 czerwona cebula
1 łodyga seler naciowego
masło
bulion warzywny (750 ml, ja użyłam kostki rosołowej ekologicznej)
skórka z połowy cytryny
sok wyciśnięty z połowy cytryny
świeży rozmaryn (1 gałązka posiekana)
1 żółtko
parmezan
śmietanka (30%)
świeżo zmielony pieprz
sól

Kostkę rosołową rozpuścić w gorącej wodzie i trzymać na małym ogniu.

Cebulę i seler drobno posiekać (nie trzeba obierać selera z włókien, ale oczywiście można).
W osobnym rondelku rozpuścić na patelni 3 łyżki masła, wrzucić seler i cebulę. Smażyć przez ok. 5 minut, często mieszając.
Po tym czasie wrzucić ryż i mieszać przez 2 minuty, aż ryż stanie się szklisty.

Zalać 1 chochelką rosołu i mieszać, aż ryż wchłonie cały bulion.
Potem kolejną i tak 4-5 razy. Po tym czasie ryż powinien być al dente. Jeśli nie jest należy nadal dodawać bulion (bądź wodę, jeśli bulion się skończył).
Po czwartej chochelce dodać posiekany rozmaryn i startą skórkę z cytryny.

Kiedy risotto się gotuje w miseczce ubić żółtko, sok z połowy cytryny, parmezan (3-4 łyżki), śmietankę (4 łyżki) i świeżo zmielony pieprz.

Gotowe risotto ściągnąć z ognia i wlać do niego ubite żółtko z dodatkami. Wymieszać. Można dodać jeszcze trochę masła i posolić.
Podawać od razu, posypane dodatkową porcją parmezanu.



Wyjątkowo delikatne i aksamitne!