22 mar 2011

Paris, Paris

Nie piszę nic ponieważ:

a) nic nie gotuję, obijam się w domu rodzinnym
b) dzidziuś jest ostatnio bardzo wymagający
c) moją głowę zaprząta tylko i wyłącznie (oprócz dzidziusia i wyrzutów sumienia, że nie piszę) radość z wyjazdu, który nastąpi za tydzień.
Wyjazdu do Paryża!
Przeprowadzam się na cały miesiąc!
Spełnienie marzeń!
Zakupy w małych sklepikach i na ulicznych targach (i kompromitacja, że po francusku umiem wybąkać tylko kilka słów), spacery po ogrodach Tuileries, muzea (z bobo w chuście), darmowe koncerty w kościołach, przekąski w małych bistrach, oglądanie życia miasta przez moje wspaniałe wielkie okna:)
Będzie bosko!
I pewnie o tym też nie napiszę, gdyż nie będę miała internetu.
I dobrze, detoks od informacji się przyda.
Ale obawiam się, że moje blogi umrą śmiercią naturalną, już kiepsko im idzie...
No dobra, może zajrzę czasem do jakiejś kafejki internetowej. Zobaczymy.







Pozdrawiam!

4 komentarze: