6 lut 2010

Frytki. Belgia. Wspomniania.




Mam bzika na punkcie drzwi. Ładnych drzwi, kolorowych drzwi, dziwnych drzwi, starych drzwi. Nie mam bzika na punkcie nowoczesnych drzwi, produkowanych na dużą skalę i montowanych w naszych polskich domach.
Od kiedy sięgam pamięcią robiłam zdjęcia drzwiom, które mi się podobały. Najczęściej też prosiłam o sfotografowanie mnie na ich tle (drzwi, nie zdjęć:)).
W Brukseli poddałam się szybko, gdyż musiałabym sfotografować prawie każde drzwi.
Upatrzyłam sobie książkę Brussels doors. Marzę o tym, aby kiedyś ją kupić i zobaczyć wszystkie opisane drzwi. I zrobić sobie album z moimi zdjęciami na ich tle:)

Namiastką może być dla mnie książka 400 facades etonnantes a'Bruxelles - 2 młode pasjonatki (Isabelle de Pange i Cecile schaack), fotografują budynki ich zdaniem godne uwagi + udzielają dużo ciekawych informacji z teorii architektury.



Domowe frytki:

0,5 kg ziemniaków z późnej odmiany (np. Uran, Ślęza, Sonda)
1 l oleju rzepakowego (lub więcej)
sól

Ziemniaki obieramy, myjemy, wycieramy do sucha.
Kroimy w słupki szerokości 1 cm.
Olej rozgrzewamy w głębokim garnku . Sprawdzamy czy jest już dobrze nagrzany wkładając kawałek ziemniaka. Jeśli zacznie bardzo bulgotać znaczy, że gotowe.
Wkładamy pokrojone ziemniaki partiami, tak aby mogły swobodnie pływać w oleju.
Kiedy już się ładnie zrumienią, wyciągamy je cedzakową łyżką i odkładamy na papierowy ręcznik. Solimy.

Majonez (nie, nie planuję robić domowego majonezu, chcę tylko troszkę podkręcić smak):

3 łyżeczki majonezu
1 łyżeczka musztardy Dijon

Wymieszać razem majonez i musztardę. Majonez zyska mocniejszy smak.

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz