28 paź 2011

Sarde a linguata - sardynkowa frittura

Jeśli uda Wam się kupić świeże sardynki polecam fritturę.
Uwielbiam friturre, a niestety w Krakowie zamknięto lokal w którym ją podawano.
O innym nie słyszałam.
Dobrze jest poprosić sprzedawcę o sprawienie sardynek, ale można to też zrobić samemu (urwać łepek, wyjąc kręgosłup i dokładnie umyć - tylko po co się tak męczyć?:))



Sarde a linguata
dla 4 osób

800g sprawionych świeżych sardynek
mąka
olej sojowy
biały ocet winny
sól

Rybki włożyć do szerokiego naczynia, zalać octem.
Pozostawić na 30 minut.
Sardynki osuszyć używając papierowego ręcznika, obtoczyć w mące.
Olej bardzo mocno rozgrzać, wkładać sardynki łyżką cedzakową.
Po około 2 minutach wyjąć, osuszyć na ręczniku papierowym, lekko posolić.

Smacznego!

24 paź 2011

Ośmiorniczka powoli duszona na oliwie


Przygotowanie ośmiornicy mnie przerażało.
Strasznie się bałam, że będzie gumowata.
Ale postanowiłam spróbować metodę powolnego duszenia na oliwie z Kwestii Smaku. Autorka zapewnia, że zawsze się uda.
I tak rzeczywiście jest! Nie chciało mi się oczywiście czekać półtorej godziny i zakończyłam proces duszenia po godzinie. Ale i tak ośmiornica była pyszna!
Polecam!
Nie bardzo wiem jak należy przygotować świeżą ośmiornicę.
Ja ją umyłam, osuszyłam ręcznikami papierowymi, następnie nożyczkami pocięłam nóżki. Potem głowę. Z częścią łączącą głowę z nogami nic nie zrobiłam, bo nie wiedziałam co należy zrobić. Czy ktoś może mi tutaj doradzić?

14 paź 2011

Sycylia - kulinarny raj - chrupiące kalmary

Właśnie wróciłam z Sycylii, a dokładnie z Trapani (wiadomo, tam lata Ryanair z Krakowa:)).
Dla smakosza (i nie tylko) jest to kulinarny raj - świeżutkie, pyszne warzywa, ryby i owoce morza prosto z kutrów rybackich, wyśmienite lody i granity (sycylijskie słodycze są dla mnie za słodkie).
W Trapani maja bardzo dużo regionalnych potraw, z czego najsmaczniejsze to cous cous trapanese (kuskus z wywarem rybnym i rybami) oraz pesto trapanese (planuję niedługo przyrządzić).

Będę też chciała Wam polecić kilka miejsc gdzie można dobrze zjeść w tej okolicy (mam wrażenie, że wszędzie).

A tymczasem prosty sposób na chrupiące kalmary - podstawowy przepis tutaj.
Dopiero przy trzecim kalmarze wymyśliłam jak je patroszyć, ale muszę przyznać, że opanowanie tej sztuki daje satysfakcję.



Chrupiące kalmary
dla 2 osób

0,5 kg świeżych kalmarów (mrożone też mogą być)
1 szklanka mąki
2 łyżeczki ostrej papryki mielonej
1 łyżeczka suszonej zielonej cebulki (nie jest konieczna, nie wiem czy można ją dostać w Polsce)
sól
olej sojowy do głębokiego smażenia
2 białka jajek, lekko ubite
2 łyżki majonezu
2 łyżki śmietany
1 ząbek czosnku
łyżeczka soku z limonki

Świeże kalmary:
Chwycić za główkę i mocno pociągnąć, wszystkie "wnętrzności" powinny wyjść razem z głową.
Następnie znaleźć "kręgosłup" kalmara (taką chrząstka), złapać za jego koniuszek i delikatnie wyjąć.
Kalmara pokroić nożyczkami w talarki.

Mrożone kalmary:
Rozmrozić, umyć, osuszyć, pokroić w krążki nożyczkami.

W miseczce wymieszać mąkę z solą, papryką i zieloną cebulką.
W garnku rozgrzać sporo oleju do smażenia.
Powinien być bardzo gorący.
Kalmary zanurzyć w lekko ubitych białkach, po czym otoczyć w mące.
Nadmiar mąki strzepnąć, kalmary wkładać łyżką cedzakowa do rozgrzanego tłuszczu.
Smażyć porcjami, na dużym ogniu około 1 minuty.
Wyjąć, osuszyć na ręcznik papierowym.

Czosnek bardzo drobno pokroić, posolić, rozetrzeć na desce krawędzią noża.
Śmietanę połączyć z majonezem i roztartym czosnkiem. Wymieszać z sokiem z limonki.

Kalmary podawać z sosem aioli, świeżym pieczywem i wytrawnym białym winem.

Smacznego!

1 paź 2011

Prosta zupa pomidorowa z oliwą bazyliową

Bardzo prosta zupa pomidorowa, po prostu esencja pomidora.
Przepis jest autorstwa Jamiego Olivera z magazynu Kuchnia 9-2010, lekko przeze mnie zmodyfikowany (często pisze o modyfikacji przepisu chociaż w gronie smakoszy to słowo może się źle kojarzyć, widmo GMO jest cały czas groźne:))



Prosta zupa pomidorowa z oliwą bazyliową
dla 3 osób

1 kg bardzo dojrzałych pomidorów, tzw. na zupkę albo dojrzała lima
2 ząbki czosnku
listki i łodygi z jednego małego pęczka bazylii
1 łyżeczka cukru
sól morska i świeżo zmielony pieprz
ocet z wina Sherry
odrobina octu balsamicznego
100 ml oliwy dobrej jakości
3 łyżki masła

Cześć listków z bazylii umieścić w moździerzu, posypać solą i ucierać, dodając pozostałe liście, aż do uzyskania jednolitej papki.
Przełożyć (wraz z zielnym płynem) do słoika i zalać oliwą. Zakręcić, wymieszać.
Czosnek drobno posiekać, łodygi z bazylii także.
W garnku rozgrzać masło z odrobiną oliwy, zeszklić na nim czosnek z pokrojonymi łodyżkami bazylii.
Pomidory uprzednio pokrojone w dużą kostkę (nie trzeba ich obierać ze skórki) włożyć do garnka i zalać 100 ml wody.
Doprowadzić do wrzenia, gotować na średnim ogniu około 5 minut.
Doprawić octem i octem balsamicznym.
Zmiksować, przyprawić cukrem i solą oraz pieprzem.
Podawać polane oliwą bazyliową.
Zupę można schłodzić i jeść jako chłodnik.

Smacznego!

27 wrz 2011

Mrożony jogurt jeżynowy

Zatrzęsienie jeżyn. Przynajmniej u mnie w ogródku.
Wcinam je codziennie na różne sposoby (przeważnie solo).
Miłość do mrożonego jogurtu przywiozłam z Włoch.
Ten jest bardzo fajny, ponieważ można go przygotować także z innych letnimi (chyba już jest jesień, ale co tam) owocami.
Jak wiecie nie umiem robić deserów, ale ten przepis jest obecnie moim popisowym:)



Mrożony jogurt jeżynowy
dla 5 osób
na podstawie Kuchnia 08-2011, lekka modyfikacja proporcji

opakowanie jogurtu greckiego 400g
1/2 szklani drobnego cukru
ziarenka z 1/2 laski wanilii
1 i 1/2 szklanki jeżyn + dodatkowe do dekoracji

Jogurt utrzeć z ziarenkami wanilii i cukrem, aż cukier się rozpuści.
Wstawić do lodówki na godzinę.
Jeżyny zmiksować, także wstawić do lodówki na godzinę.
Połączyć jogurt z musem jeżynowym. Uzyskaną masę przełożyć do kokilek, na wierzchu ułożyć jeżyny.
Wstawić do zamrażalnika na minimum 3 godziny.
Wyjąć około 5 minut przed podaniem, aby kokilki lekko odtajały.

Polecam!

24 wrz 2011

Kofta jagnięca z pistacjami

Tydzień temu (takie mam opóźnienie z zamieszczaniem postów) udało mi się dostać mieloną jagnięcinę!
Święto!
Czasem zamawiałam jagnięcinę, ale zawsze w kawałkach, mielone było nie do dostania.
A przecież z mięs mielonych to właśnie jagnięcina jest najlepsza!
Najwyraźniej moje częste zapytania (jak i pewnie innych klientów) odniosły sukces.
Mały sklepik mięsny, który zresztą ma najlepsze i najrzadsze mięsa na Kleparzu (szukajcie sklepiku z informacją - tu kupisz gęś, sarnę, królika itd.), zaczął sprowadzać/wyrabiać mieloną jagnięcinę.
Witajcie pyszne kebaby domowej roboty!



Kofta jagnięca z pistacjami
dla 4 osób
na podstawie przepisu J. Oliver


400g mielonej jagnięciny
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 płaska łyżeczka mielonego kuminu
1 płaska łyżeczka mielonego chili
skórka starta z 1 cytryny
sok z 1 cytryny
1 garść łuskanych pistacji, posiekanych
kilka garści mieszanych sałat
listki oberwane z 1 małego pęczka mięty
1 czerwona cebula, obrana i pokrojona na cieniutkie plasterki
listki obrane z 1 pęczka natki pietruszki
oliwa z pierwszego tłoczenia
4 placki tortilla
jogurt naturalny grecki
łyżeczka słodkiej papryki

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni na funkcji grill.
Mięso mielone połączyć z przyprawami i pistacjami, wymieszać.
Podzielić na 4 porcje i mokrymi dłońmi formować wałki wokół szpatułek do szaszłyków (jeśli mamy drewniane szpatułki dobrze je najpierw namoczyć w wodzie przez 30 minut).
Wstawić do piekarnika, piec aż się przyrumienią (około 15 minut).
W jednej misce wymieszać liście sałat z miętą. Dodać oliwę, odrobinę soku z cytryny, sól i pieprz.
W drugiej misce połączyć pokrojoną cieniutko czerwoną cebulę z solidną szczyptą soli, pieprzem oraz resztą soku z cytryny. Ugnieść dłońmi, dodać natkę, wymieszać.
Jogurt posypać słodką papryką.

Tortille podgrzać zgodnie z przepisem na opakowaniu.
Na każdy placek kłaść sałaty, cebulę z natką, mięso i polać jogurtem.
Zwinąć.
Smacznego!

PS: Informacja z ostatniej chwili - na targu w każdy weekend dostępne będą świeże owoce morza - na początek krewetki tygrysie i małże!
Kierunek - sklep rybny w 2 alejce.

11 wrz 2011

Hoummos bi thine' (humus)

Niezwykle popularna orientalna pasta z cieciorki i pasty sezamowej.
Bardzo fajna, bo może długo leżeć w lodówce i ma wszechstronne zastosowanie.
Kiedy już znudzi mi się w postać tradycyjnego mezze smaruję nią uprzednia zgrillowane placki tortilli, dodaję trochę fety, pomidora, gruboziarnistą sól i rukolę. Placek zawijam i podgrzewam na patelni.
Pyszne:)



Hoummos bi thine'
mały garnek - przynajmniej dla 6 osób

350g cieciorki (moczonej przynajmniej 12h)
4 łyżki pasty sezamowej tehine
sok z 2 cytryn
1 duży ząbek czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
sól

Namoczoną cieciorkę wypłukać, zalać świeżą wodą i gotować do miękkości (przynajmniej godzinę).
Odcedzić, ale zachować wodę z gotowania.
Do cieciorki dodać starty ząbek czosnku, szczyptę soli, sok z cytryn i pastę sezamową.
Zmiksować, dolewając wodę z gotowania, aż do osiągnięcia konsystencji puszystego pure'e.
Podawać polane oliwą, z chlebkiem pita obok.
Smacznego!