27 kwi 2011

Pigeon au vin Saint Emilion - Gołąb marynowany w Saint Emilion

Gołab - mój wróg publiczny numer jeden, próbujący od 2 lat zasiedlić mój balkon, budzący mnie gruchaniem o 5 nad ranem.
Pigeon - zaliczany do dziczyzny ptak o ciemnym mięsie, w smaku podobnym do wątróbki, a czasem do mięsa kaczki.
Oczywiście wiem, że gnębiące mnie gołębie to nie te same, które konsumuje się na francuskich stołach (a dawniej także i u nas), jednak miałam pewną satysfakcję z upieczenia tego ptaka (od razu sprostuję - uwielbiam zwierzęta, tylko gołębi nie znoszę:)).
Kupiliśmy dwa gołębie u rzeźnika, które na naszych oczach zostały wypatroszone i ładnie związane - od razu gotowe do pieczenia.
Miały być kolacją w świąteczną niedzielę, ale jakoś tak się złożyło, że natknęłam się na targ rybny a na nim na kraby (coming soon) i żabnicę (przygotowaną później według tego przepisu - polecam) i gołąb musiał trochę poczekać.
Zdecydowałam się go zamarynować improwizowaną marynatą. Nie mając innego wina pod ręka latający szkodnik przez 2 dni kąpał się w wyśmienitym Saint - Emilion.

Składniki marynaty podaję na oko, można spokojnie dodać więcej wina lub oliwy.
Gołąbki podałam z pieczonymi ziemniaczkami i białymi szparagami z sosem majonezowo - musztardowym.



Gołąb marynowany w Saint - Emilion
dla 2 osób

2 gołębie
1/2 cebuli
2 listki laurowe
2 kieliszki wytrawnego czerwonego wina
2/3 szklanki oliwy z oliwek
sól i pieprz świeżo mielone
masło do wysmarowania formy do pieczenia

Cebulę posiekać w plasterki, przełożyć do głębokiego naczynia, zalać winem, oliwą, posolić, popieprzyć, dodać przełamane listki laurowe.
Włożyć do marynaty gołębie, poobracać w naczyniu, tak aby marynata pokryła całe ptactwo.
Marynować w lodówce przez 2 dni (wystarczy prawdopodobnie 12 h), od czasu do czasu przekładając gołębie.
Piekarnik rozgrzać do 220 stopni.
Formę do pieczenia wysmarować masłem, położyć gołębie i włożyć do piekarnika.
Piec 10 minut, polać kilka łyżkami marynaty, zmniejszyć temperaturę do 200 stopni. Piec jeszcze około 30 minut, często polewając gołębię marynatą, a później sosem z brytfanny.

Smacznego!

1 komentarz: