Klasyczne danie, które pojawia się na wszystkich stołach (i na wszystkich blogach kulinarnych) o tej porze roku.
Chłodnik z botwinki, na upalne dni będzie idealny.
Chłodnik z botwinki
dla 4-5 osób
1 pęczek botwinki, ze słabo uformowanymi buraczkami
750ml kefiru
pół kubeczka śmietany 18%
3 łyżki dobrego jogurtu naturalnego
2 łyżki soku z cytryny
1 ogórek
pęczek szczypiorku
pęczek koperku (chyba, że jest bardzo duży to pół pęczka)
sól, pieprz
4 jajka ugotowane na twardo
Botwinkę umyć, pokroić na 2 cm kawałki, małe buraczki drobniej.
Przełożyć do małego garnka, zalać kubkiem wrzątku, dodać sok z cytryny, zagotować.
Dusić na małym ogniu około 8-10 minut. Odstawić do przestygnięcia.
Koperek i szczypiorek drobno posiekać, ogórek pokroić w małą kostkę.
W dużym garnku wymieszać trzepaczką kefir, śmietanę i jogurt, dodać koperek, szczypiorek, ogórek oraz ostudzoną botwinkę wraz z płynem z gotowania.
Wymieszać. Przyprawić solą i pieprzem.
Przykryć i wstawić do lodówki (minimum 2 godziny).
Podawać z pokrojonym jajkiem na twardo.
Smacznego!
nawet nie wiesz jak za mną taki chłodniczek ostatnio chodzi. piękny ma kolor i z pewnością jest przepyszny;)
OdpowiedzUsuńA u mnie jeszcze go nie było, ale nie będę oryginalna i zrobię go w najbliższym czasie, szczególnie, że tak pięknie wygląda u Ciebie na zdjęciu. Na pewno orzeźwiłby mnie w ten tak upalny dzień jak dziś...http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
OdpowiedzUsuńo tak, to jest idealne jedzonko na takie upaly:)
OdpowiedzUsuńu mnie też już był. Pychotka :)
OdpowiedzUsuńOo taak !dziś koleżanka uraczyła mnie kubeczkiem takiego:) ach jakie to było pyszne ! Z kolei ja nie chcąc byc gorsza zrobiłam szybko pomidorowy z makaronem:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKlasyka jest dobra:)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma takiego chłodnika :P jestem chyba jedną z nielicznych osób które jednak nie bardzo lubią taki smak...
OdpowiedzUsuń