16 gru 2009

Pizza w Neapolu

Powinnam dokończyć przewodnik po Kotlinie Kłodzkiej. Powinnam napisać o pstrągu i smalcu.
Ale jest tak zimno, muszę się myślami wyrwać z Polski. Najlepiej w jakieś ciepłe rejony.
To może Neapol?


W chwili kiedy piszę tego posta w stolicy Kampanii jest 10 stopni i słońce. No dobra, nie są to upały, ale całkiem przyjemna perspektywa. Zresztą ja tam byłam tylko w lecie, w lipcu, więc w moich wspomnieniach jest upalnie.

Uwielbiam Neapol.
Miasto kontrastów, bogate Vomero i skrajna nędza dzielnicy hiszpańskiej. Śmieci na ulicach, arcydzieła architektury. Muzeum Capodimonte, złodzieje na motorynkach. I on - Albergo Reale dei Poveri - gigantyczny, zaniedbany, budzący respekt. Widziałam go tylko z autostrady biegnącej nad miastem, ale i tak nie mogę o nim zapomnieć. Fasada - 350 metrów długości, 103.000 m2, 1751 rok, przytułek, sierociniec, szpital. Podobno ostatnio zaczęto jego renowacje. Mam nadzieję, że uda im się ją skończyć, ale z Włochami to nigdy nic nie wiadomo.

W Neapolu byłam dwa razy. Za pierwszym razem przez miesiąc na wakacjach, kiedy jeszcze nie umiałam włoskiego, ani nie interesowałam się kuchnią (ale dobrze zjeść lubiłam zawsze). Jednak urokowi tego miasta uległam. Drugi pobyt był znacznie krótszy, ale bardziej intensywny. Codziennie jadłam pizzę, owoce morza i piłam dobre wino.
W Neapolu (a dokładnie pod Neapolem, w Pozzuoli) na polu namiotowym jadłam najlepszą mozzarellę w moim życiu. Rano poszłam do kempingowego sklepiku, kupiłam chleb, 2 pomidory i spytałam się o mozzarellę, lekko zniechęcona patrząc na pustawą, sklepową lodówkę. Wtedy pani wyciągnęła ze styropianianowego pudełka stojącego na ladzie jakąś bez kształtną białą masę. "Właśnie przywieźli, jeszcze nie zdążyłam rozpakować".
To było śniadanie smakoszy! Siedząc na trawie, rwaliśmy chleb, zagryzając pomidorem, a mleko z mozzarelli ciekło nam po palcach. Siarkowy zapach pobliskiego wulkanu tylko dodawał atmosfery niezwykłości.

Jednak nie o mozzarelli miałam pisać, a o pizzy.
Wiadomo pizza pochodzi z Neapolu. Ostatnio pizza z Neapolu otrzymała certyfikat gwarantowanej tradycyjnej specjalności UE. W pełni popieram. Jeśli nie jadłeś neapolitańskiej pizzy, to nie wiesz co to pizza.
A gdzie zjeść najbardziej tradycyjną z tradycyjnych pizz?
Należy udać się tam gdzie chodzą tubylcy. Czyli do pizzerii Da Michele. Mistrzowie pizzy od 1870 roku.
Niestety trzeba odstać swoje w kolejce (średnio 1 godzinę), więc nie czekajmy z wyjściem na obiad do ostatniej chwili. Najlepiej jeśli się jest w pojedynkę, ostatecznie w dwójkę. Najszybciej wtedy dostaniemy stolik, duże grupy mogą czekać w nieskończoność.
Gwarne, ciasne pomieszczenie, z białymi kafelkami, papierowymi obrusami, kuchnią otwartą na salę. Michele (tak go nazwałam w swojej głowie) przechadza się wśród klientów pytając czy smakowało, a tak naprawdę próbując się ich jak najszybciej pozbyć, aby zrobili miejsce dla kolejnych.
Da Michelle oferuje tylko 2 rodzaje pizzy - Margheritę i Marinarę (tylko sos pomidorowy). Ichniejsza Margeritta jest dowodem na to, że proste jedzenie jest najlepsze. Oczywiście musi być wykonane z najświeższych produktów z zachowaniem szacunku dla tradycji. Ciasto cienkie (ale nie tak jak w pizzach środkowych Włoch), nieforemne, im bardziej niekształtne, tym lepsze. Świeży sos pomidorowy, no i mozarella di buffola, rozpływająca się w ustach.
I co ważne - jest tam bardzo tanio, w końcu to miejsce dla mieszkańców tego niezwykłego miasta, a nie dla "bogaczy" z północy.




Camping Vulcano Solfatara
Pozzuoli (Na)
via Solfatara, 161 - 80078 - Pozzuoli
Tel.081/5267413 - Fax. 081/5263482
http://www.campeggi-italia.com/visita.asp?url=http://www.solfatara.it

L'antica Pizzeria "da Michele"
maestri pizzaioli dal 1870
Napoli - Via Cesare Sersale, 1/3
(angolo Via P. Colletta)
Tel. 0815539204
http://www.damichele.net/

* zdjęcia z L'antica Pizzeria "da Michele" pochodzą ze strony www.damichele.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz