Tak naprawdę to nie wiem jak smakuje kurczak po tajsku. Nie miałam jeszcze przyjemności spróbować prawdziwej tajskiej kuchni. Mam nadzieje te braki nadrobić w najbliższej przyszłości (może w zbliżające się urodzinki).
Przepis ten jest moją bardzo luźna wersją przepisu Kurta Schellera kaczki po tajsku (stąd nazwa). Możemy danie też nazwać Kurczakiem w mleczku kokosowym, albo Kurczakiem na ostro.
Kurczak po tajsku
4 osoby
filet (podwójny) z kurczaka
1 marchewka
1 por (tylko biała część)
kawałek selera
1 bakłażan
1 cebula
1 źdźbło trawy cytrynowej
1 - 1,5 puszki mleczka kokosowego
2 łyżki czerwonej pasty curry
przyprawa 5 smaków
olej z ryżu
oliwa
Bakłażan pokroić w kostkę, podsmażyć na oliwie (długo, jak to z bakłażanem), odcedzić z tłuszczu na papierowym ręczniczku.
Wszystkie pozostałe warzywa pokroić w cienkie paseczki, a kurczaka w większe paski.
W woku podgrzać 1 łyżkę oleju, wrzucić kurczaka. Podsmażyć, aż się ładnie zrumieni.
Dodać cebulę, trawę cytrynową, marchew, pora i selera. Podsmażyć 2 minutki.
Przyprawić czerwoną pastą curry i szczyptą przyprawy 5 smaków. Zalać mlekiem kokosowym, gotować w nim, aż warzywa zmiękną a kurczak nie będzie surowy.
Podawać z ryżem basmati.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz